Artykuły

Mit separacji ciała i umysłu cz. 1 - Ralph Strauch
(tłum. Jacek Paszkowski)

Panuje obecnie takie przekonanie, mit, że ciało i umysł są odseparowane, całościami oddzielonymi i  niezależnymi od siebie, mającymi ze sobą niewiele wspólnego. Każda z nich ma swój zestaw chorób i zgodnie z tym mitem wymaga specyficznego dla siebie podejścia i działania terapeutycznego. Dla problemów natury psychicznej czy emocjonalnej ten mit/takie przekonanie każe szukać pomocy u psychoterapeuty lub innego specjalisty od zdrowia psychicznego, a z problemami natury cielesnej należy zgłosić się do lekarza, fizjoterapeuty czy innego specjalisty zajmującego się pracą z ciałem.

Ten mit jest nieprawdziwy. W  rzeczywistości ciało i umysł są współzależnymi, powiązanymi aspektami człowieka, jeden niezdolny do istnienia bez drugiego. Ta współzależność stanowi ciągłe tło dla naszego doświadczenia uwidaczniając się wyraźnie w takich sytuacjach jak wtedy, gdy dostajesz bólu głowy po kłótni z współmałżonkiem (umysł wpływa na ciało) albo gdy twoja tolerancja na hałas czy też sytuację konfliktową zmniejsza się podczas napadu bólu pleców (ciało wpływa na umysł).

Terapeuci po obu stronach tego sztucznego podziału często są zmuszeni konfrontować się ze skutkami tej współzależności, choć często zdaża im się jej nie zauważać. Manipulacja manualna stawu barkowego może niespodziewanie wywołać falę łez wspomnienia trudnego doświadczenia z dzieciństwa, a nowy psychoterapeutyczny wgląd może w jednej chwili wyleczyć ból pleców, który istniał przez lata (jak i również wywołać ból, którego wcześniej nie było). Zbyt często jednak z powodu wąskiego ukierunkowania zawodowego treningu i barier jakie taki trening tworzy, te “anomalie” są traktowane jako utrudnienia w głównym kierunku oddziaływań terapeutycznych i  w konsekwencji są raczej ignorowane a nie postrzegane jako manifestacja (innych aspektów czy) głębszych warstw procesu terapeutycznego.

W mojej praktyce jako nauczyciel Metody Feldenkraisa często pracuję z osobami, których problemy przekraczają tę barierę pomiędzy ciałem i umysłem. Pracuję poprzez ruch, pomagając moim klientom odkryć co robią, co przeszkadza i ogranicza ich ruch oraz jak mogą wyeliminować te przeszkody by poruszać się łatwiej, bardziej płynnie i  komfortowo. Jeśli te przeszkody mają podłoże emocjonalne ich usunięcie wymaga poznania i uzdrowienia także tego emocjonalnego aspektu.

Somatyka i organizacja ciała

Ciało i umysł przenikają się na wiele sposobów. Na poziomie biochemii stan emocjonalny wpływa jak i pozostaje pod wpływem poziomu hormonów. Poziom hormonów we krwi wpływa na reakcje emocjonalne, podczas gdy emocjonalne reakcje wywołują uwolnienie hormonów. Coraz więcej jest dowodów na to, że istnieje powiązanie pomiędzy nastawieniem – postawą życiową a funkcjonowaniem systemu odpornościowego oraz rolą tych zależności w wielu procesach chorobowych. Istnieją także systemy psychoterapii zorientowanej na ciało, które postrzegają powiązanie pomiędzy ciałem i umysłem z poziomu przepływu energii lub jego braku. Są one oparte na pracach Wilhelma Reicha.

Jednak to, czym głównie będę się tutaj zajmował dotyczy innego poziomu powiązań ciała i umysłu, tego, który manifestuje się poprzez organizację procesów kontroli nerwowo mięśniowej i dwukierunkowej wymianie pomiędzy układem nerwowym i mięśniami, której te procesy wymagają. Nie jest moim zamierzeniem wyłączanie takich poziomów jak hormonalny, energetyczny czy immunologiczny ale też nie będę się na nich tutaj skupiał.

Życie wymaga ruchu – ruchu w przestrzeni takiego, który jest potrzebny by przejść przez pokój by nalać sobie wody; ruch jednej części ciała względem drugiej, tak by zgiąć łokieć i unieść szklankę do ust; wewnętrzny ruch w ciele gdy np. łykasz wodę przemieszczając ją w dół poprzez przełyk do żołądka. Te ruchy odbywają się w relacji do innych ruchów pozostających w tle takich jak oddychanie, nieprzerwane wychylanie środka ciężkości by utrzymać równowagę, ruchy oczu i głowy by stale skanować otoczenie. Nawet utrzymywanie statycznej, sztywnej postawy jest formą ruchu, tak jak próba poruszenia się jednocześnie w dwóch przeciwnych kierunkach, które się wzajemnie znoszą.

Ten ruch we wszystkich swoich formach jest produktem zorganizowanego napięcia mięśni w całym ciele. Te napięcia mięśni z kolei są kierowane, monitorowane i kontrolowane przez centralny układ nerwowy – mózg i rdzeń kręgowy. Czasem wydaje nam się i tak też o tym mówimy jakby te zjawiska były wyizolowane i działy się oddzielnie. Mówimy na przykład “napnij biceps by zgiąć łokieć”. Ale w  rzeczywistości nic nie dzieje się oddzielnie, wiele rżnych poziomów i rodzajów ruchu dzieje się jednocześnie w ciągłej symfonii aktywności ciała jako całości.
Będę używał terminu organizacja ciała lub czasem organizacja nerwowo mięśniowa lub organizacja somatyczna jako synonimy pod którymi kryje się właśnie ta skomplikowana symfonia aktywności oraz procesy, które są jej następstwem. Moje zainteresowanie będzie podążać tropem współzależności umysłu i ciała w  powiązaniu z procesem organizacji ciała a w szczególności roli doświadczenia emocjonalnego w organizacji ciała. Te rzeczy jak zobaczymy są bardzo ściśle ze sobą powiązane.

Kolejny termin, który będzie dla nas przydatny to somatyczny. Greckie słowa na umysł i ciało to psyche i soma. Zatem psychiczny odnosi się do umysłowych i emocjonalnych aspektów człowieczeństwa, podczas gdy somatyczny odnosi się do fizycznych aspektów ciała. Niedawno Thomas Hanna sprecyzował znaczenie tego terminu okrślając somatyką naukę o  ciele postrzeganym od wewnątrz z perspektywy pierwszej osoby, w przeciwieństwie do zewnętrznego z punktu widzenia trzeciej osoby postrzegania człowieka, bliższego medycynie i nauce (Hanna 1988). Będę się używał tego terminu w ten pierwszy sposób, odnosząc się do ciała z perspektywy zjawisk bezpośrednio doświadczanych przez człowieka. Skupię się na systemie ciela – umysłu (angielskie bodymind) doświadczonym od wewnątrz, a nie takim jakim się jawi przed zewnętrznym obserwatorem.

Zachęcam także ciebie, by przyjąć taki punkt widzenia i odnieść się do tego co mówię z perspektywy swojego subiektywnego doświadczenia a nie jako obiektywnej informacji o ludziach w ogóle. A jeśli chcesz zastosować tę wiedzę w pracy z innymi, pacjentami, klientami, – być może taka perspektywa posłuży lepiej a taka wiedza bęzie lepiej wykorzystana jeśli najpierw zrozumiesz to z  perspektywy własnego doświadczenia.

By zachęcić cię do odniesienia się do tego co będę mówił z  perspektywy własnego doświadczenia będe używał sformułowania “ty – twoje” przy opisywaniu całego ludzkiego systemu, nam wszystkim wspólnego a nie sformułowania “ludzie”, “oni” lub “y”.Gdy będę opisywał coś czego nigdy nie doświadczyłeś/aś np. molestowanie lub bycie na jako dziecko w szpitalu na ostrym dyżurze – spróbuj wyobrazić sibie i wczuć się w taką sytuację nawet jeśli takie doświadczenie jest ci całkiem obce. To znacznie zwiększy twoje zrozumienie tego o czym będę pisać.

Ciało jako narząd zmysłu dla uczuć

Jednen z czynników podtrzymujących mit o rozdziale między ciałem i  umysłem jest przekonanie, że głowaciało są odseparowane – że cała umysłowa (i emocjonalna) aktywność ma miejsce w głowie (np. w mózgu), podczas gdy reszta ciała służy jako vehikuł do przemieszczania głowy w przestrzni i noszenia jej tam gdzie ona chce. Zgodnie z tym założeniem emocjonalne odczucia są umysłowa aktywnością, która ma miejsce w głowie i nie mają nic wspólnego z ciałem jako takim.
Ale emocjonalne odczucia (autor używa określenia “emotional feelings”) nie dzieją się tylko w umyśle. Są to wielce skomplikowane umysłowe i mięśniowe aktywności częścią których są zmiany organizacji nerwowo mięśniowej w całym ciele. Czujesz emocje nieświadomie organizując ciało w szczególny sposób na poziomie mięśniowym, a dopiero potem odczuwając tę konkretną organizację ciała. Mięśnie działają tutaj jako wzmacniacz emocji na tej samej zasadzie jak wzmacniacz muzyczny wzmacnia sygnał dźwiękowy, a ty odczuwasz emocje poprzez to napięcie mięsniowe.
Działa to w uproszczeniu tak: emocja powstaje w centralnym układzie nerwowym na granicy lub poniżej poziomu świadomosći. Jeśli na tym etapie jesteś jej świadomy będzie miała niewielką intensywność. Ta emocja jest tłumaczona na instrukcję motoryczną i przesłana do mięśni, gdzie wytwarza subtelny (choć czasem nie tak subtelny) wzorzec wzorzec aktywności mięśniowej. Z kolei ta aktywność jest odczuwana i interpretowana jako świadome doświadczenie początkowej emocji.
Możesz tego doświadczyć na sobie. Przypomnij sobie moment gdy się bałeś/aś (lub wyobraź sobie taką sytuację). [obądź chwilę z tym uczuciem, które się pojawi i skup się na nim. Zaobserwuj co dzieje się w twoim ciele. Czy kurczysz się w sobie i  wycofujesz? Czy oddech staje się płytszy, lub w ogóle się zatrzymuje? To nie są jedynie reakcje na twój strach, ale jego manifestacje. Twoje doświadczenie strachu jest doświadczeniem tych manifestacji.
Teraz zmień emocję. Wyobraź sobie że ogarnia cię złość. Jakzmieniasię twoje ciało? Czy to wycofanie, które przed chwilą czułeś/aś zmienia się w chęć odepchnięcia, wyjścia do przodu? Czy ciało się napina jakby chciało kogoś uderzyć? Pozwól teraz odejść tej złości i wyobraź sobie radość ze spotkania przyjaciela, którego nie widziałeś/aś od bardzo dawna. Poczuj jak napięcie się rozpływa i pojawia otwarcie.

Nie każdy doświadcza emocji w ten sam sposób. Niektórzy odczuwają strach głównie w brzuchu, podczas gdy inni mogą to czuć w gardle. Złość może objawiać się sztywną i zaciśniętą żuchwą, uniesieniem barków lub zaciskiem w brzuchu. Gdziekolwiek jednak nie była by odczuwana emocja to intensywność tego doświadczenia zależy od intensywności twojego somatycznego doświadczenia. Jeśli silnie doświadczyłeś/aś emocji o których była mowa powyżej, to doświadczyłeś/aś tego poprzez swoje ciało. Jeśli twoje ciało nie było w to zaangażowane to nie było doświadczenia emocji.

Uczucie jest interpretacją odczucia z ciała, tak jak wzrok jest interperpretacją odczucia z oczu (bodźców docierających za pomocą oka do mózgu – przyp. tłum.) słuch jest interpretacją odczucia z uszu (bodźców docierających za pomocą ucha do mózgu – przyp tłum). Uczucie (feeling – odczuwanie?) jest ciągłym procesem, poprzez który postrzegasz świat i swoją z nim relację, dokładnie tak samo jak ze wzrokiem i słuchem. Emocje to tylko jedna z części tego co postrzegasz poprzez czucie. Czujesz także wewnętrzne stany ciała takie jak głód, pragnienie, temperaturę, pozycję ciała w  przestrzeni oraz ruch; i tak samo odczucia z “bebechów” (gut feeling) które dotyczą słuszności lub jej braku różnych sytuacji lub zachowania. Nawet poczucie samego siebie, takie podstawowe poczucie swojej tożsamości jest doświadczane bardziej poprzez czucie niż w jakiś inny sposób.
Wzrok i słuch są procesami zachodzącymi w czasie rzeczywistym. To znaczy, że odbierasz bodziec w czasie gdy on powstaje a przestajesz go odbierać gdy ustaje. Widzisz te słowa, gdy pozostają w twoim polu widzenia. Ale jeśli odwrócisz głowę by spojrzeć przez okno te słowa znikają i są natychmiast zastąpione przez to co widać przez okno. Jeśli spojrzysz znów na tekst to pojawiają się ponownie. Jeśli czegoś słuchasz to słyszysz to dopóki dźwięk istnieje, kiedy zniknie, tak samo znika twoje postrzeganie dźwięku.

W prawidłowo funkcjonującym układzie nerwowym zmysł czucia powinien działać dokładnie tak samo. Powinieneś odbierać aktualny stan odczuć zmysłowych dokładnie w danym momencie i powinien on ustępować miejsca kolejnemu następującemu po nim stanowi obecnemu.

Niestety w czasach współczesnych trudno jest osiągnąć wiek dorosły z całkowicie dojrzałym i prawidłowo funkcjonującym układem nerwowym. Dzieciom nie pozwala się na pełne doświadczenie tego co czują. Pamiętasz być może powiedzenia “duże chłopaki nie płaczą”, “grzeczne dziewczynki nie złoszczą się na swoje siostry”. Nawet w  najlepszych okolicznościach zwykle nie miałeś/aś uczono cię pełnego swobodnego wyrażenia swoich emocji ale tego by kontrolować te emocje, których rodzice lub inne autorytety nie lubiły. Nauczyłaś/eś się, że niektóe emocje są nieakceptowalne podczas gdy inne są OK, ograniczając w ten sposób swoją ogólną zdolność do odczuwania.

Jeśli byłeś poddany/a emocjonalnie traumatycznym zdarzeniom – molestowaniu, fizycznej przemocy, czy np. miałeś/aś rodzica alkoholika, który mógł być nieprzewidywalnie kochający i troskliwy jednego dnia (lub w jednej chwili), a wściekły i pełen przemocy nastęnego, to wpływ takich okoliczności był jeszcze wyraźniejszy. Doświadczyłaś/eś rzeczy, które mogły być zagrożeniem twojej egzystencji, albo przynajmniej tak to odczuwać. Chciałeś/aś by to się skończyło, lub przynajmniej ograniczyć intensywność tych doświadczeń, na tyle na ile to możliwe. Nie wiele mogłeś/aś zrobić z  zewnętrznymi okolicznościami, zdarzeniami ale miałaś/eś do pewnego stopnia kontrolę nad swoim własnym doświadczeniem tych zdarzeń. Mogłeś zamknąć oczy by nie widzieć, może zasłonić uszy by nie słyszeć lub napiąć każdy mięsień w ciele by zmniejszyć intensywność doznań.

I to się sprawdzało. Przynajmniej w pewnym stopniu. Pozwalało przejść przez to i przetrwać. Ale emocje, które zostały zablokowane nie zniknęły tak po prostu. Pozostały jako dysfunkcyjne wzorce w twoim układzie nerwowym i  układzie mięśniowym ograniczając cię w zaskakujący i  nieoczekiwany sposób.

Emocje jako wydarzenie psychosomatyczne

Doświadczasz emocji poprzez organizowanie (poruszanie, ustawianie, przyjmowanie postwy itp) swojego ciała w specyficzny sposób, potem “odczytując” tę organizację ciała jako doświadczenie emocji. Emocja jest zatem wydarzeniem psychosomatycznym zarówno w wymiarze psychologicznym (umysłowym) jak i somatycznym (cielesnym). Z psychologicznego punktu widzenia odczucie stanu wewnętrznego jest emocjonalnym doświadczeniem. (autor mówi o stanie emocji bo oczywiście odczucie temperatury ciała też jest doświadczeniem wewnętrznym. Używając angielskiego feeling i emotional experience, które w języku polskim znajdują jeden odpowiednik – emocje). Jednak z perspektywy somatycznej te same emocje (odczucie – feeling) jest wzorcem pobudzenia w układzie nerwowym i mięśniowym. Na przykład dczucie pobudzenia seksualnego prawdopodobnie wywoła złożony wzorzec subtelnych napięć mięśniowych w okolicy krocza i miednicy. Normalnie ten wzorzec powinien być przejściowy, jako fala aktywności nerwowo mięśniowej przechodzącej przez twoje ciało. Odpowiadające mu doświadczenie emocjonalne zamanifestowało by się jako chwilowe “blip” w polu twojej świadomosći. Powinno to jak mówią Buddyści “powstać, utrzymać się przez chwilę i rozpłynąć się – zniknąć”, by być zastąpionym przez następne odczucie.

Ale jeśli z  jakiegokolwiek powodu nie pozwalasz sobie na doświadczenie tego uczucia – odczucia odcinasz je przez nałożenie na niego blokady, która uniemożliwia skończenia tego odczucia (przejścia przez wszystkie 3 fazy opisane wcześniej). Przerywasz w ten sposób nerwowo mięśniowy wzorzec pobudzenia odpowiadający temu odczuciu przez nałożenie na niego silniejszego wzorca, który uniemożliwia jego odczucie lub przynajmniej osłabia jego intensywność. Ta blokada, tak jak i samo odczucie jest również wzorcem pobudzenia nerwowo mięśniowego manifestującym się napięciem mięśniowym. Możesz zablokować niechciane pobudzenie seksualne np. przez ściskanie okolicy krocza i dna miednicy powstrzymując tę falę pobudzenia będącą wynikiem odczuwania pobudzenia seksualnego.

Początkowo może to wiązać się z dużym wysiłkiem mięśniowym, który prawdopodobnie ulegnie zmniejszeniu z czasem. Wielkość tego wysiłku potrzebnego do utrzymania tej blokady jest różna dla każdej osoby i zależna od sytuacji. Niektórzy utrzymują stałe napięcie mięśniowe przez lata a nawet całe życie. U innych to napięcie znika z czasem na tak długo jak unikają “bodźców” które przypominają pierwotną traumę. (tu autor nagle przechodzi od odczucia które może być przecież całkiem normalne – choć czasem niechciane – do wydarzenia kwalifikowanego jako trauma. Ale rozumiem, że chodzi o samą zasadę powstawania napięcia związanego z odczuciem, doświadczeniem emocji. Przyp tłum).

Jakkolwiek by nie było ten blok prowadzi do trwałego funkcjonalnego ograniczenia (funkcjonalne – związane z działaniem w  ogóle. Przyp tłum.) Może ono sprawiać, że w niektórych sytuacjach czujesz się niekomfortowo lub może utrudniać niektóre ruchy lub czynności. Napięcie w okolicy miednicy lub brak świadomosći spowodowany chronicznym napięciem i zablokowaniem odczucia seksualnego może na przykład ograniczyć ruchomość bioder i miednicy i ograniczyć świadomość wsparcia z podłoża. To z kolei może zakłócać ważne funkcjonalne czynności takie jak równowaga czy chodzenie prowadząc w końcu do chronicznego bólu lub innych – dalszych ograniczeń.

To zablokowane odczucie nie znika tak po prostu. Niedokończony wzorzec pozostaje niejako w zawieszeniu, gotowy do dokończenia i  wyjścia na powierzchnię, gdy nadarzy się ku temu okazja. Okoliczności, które wywołują skojarzenia z pierwotnym zdarzeniem (powracanie na miejsce zdarzenia, spotkanie kogoś kto przypomina np. napastnika itd.) może być właśnie taką okolicznością, tak jak może nią być dotyk lub ruch zaburza blokujący wzorzec. Dlatego też taka praca jak Integracja Funkcjonalna Metodą Feldenkraisa, praca z ciałem, czy nawet masaż, może wywołać reakcję emocjonalną.